Za chwilę początek lata, atmosfera już nieco wakacyjna. Młodzież ma wystawione oceny, więc wesoło hałasuje na osiedlowych uliczkach do późnych godzin nocnych, w pracy co niecierpliwsi biorą już urlopy i jadą nad morze rezerwować miejsce na plaży. Czas zatem przejść na wakacyjną dietę. Lżejsze posiłki, lżejsze lektury. Tydzień temu było o Reymoncie, więc dziś – dla równowagi – polski noblista z działki poetyckiej w sparafrazowanej wersji light. Wszak cały rok to proza życia, a wakacje to czysta, skąpana w morskiej pianie i promieniach słońca poezja.
PAN COGITO PRZECHODZI NA DIETĘ
śródziemnomorską. Będzie jadł
pomidory, sery, oliwki, sałatę
owoce morza i owoce drzew
owocowych, pił wino, skrapiał oliwą
co się da – jak chcą lekarze od chorób
sercowo-naczyniowych i redaktorzy
kolorowych pism o zdrowym życiu.
Tyle lat studiował greckie mity,
zwiedzał francuskie katedry,
czytał przed snem sonety Petrarki.
Ale jadł ciężko, stawiał
swojej wiernej mowie
zbyt mocne trunki. Braku
była to kwestia czy smaku?
Kraj pana Cogito leży o tu, pomiędzy
królestwem piwa i cesarstwem wódki.
Obce mocarstwa robią z nas
barbarzyńców w ogródkach, głupców
na pijanych łódkach. A przecież
ta ziemia płynęła kiedyś miodem
i węgrzynami. Płynęła
między morzami.
Felietony
Chirurgia szczękowa to jest zabawa z gatunku ekstremalnych - zarówno dla pacjenta, jak i medycznego personelu. Tu leje się krew, czasami coś zaboli, czasami wszyscy mają dość. Co może pomóc? Środki przeciwbólowe, znieczulenie i... muzyka.
Felietony
Życie upływające wśród książek, obrazów i muzyki - ideał, jeśli toczy się w starych pałacach, patrycjuszowskich willach lub wielopokojowych apartamentach. Ale w małych mieszkaniach lub kawalerkach rodzi pewne problemy. Książki piętrzą się w każdym kącie, obrazy kurzą za szafą, a płyty, której chcemy właśnie posłuchać, nigdzie nie można znaleźć. Na biurku nie ma nawet miejsca na szklankę herbaty. I wtedy...