Teksty / Felietony / PLUS MINUS CZTERDZIEŚCI

Plus czterdzieści czy minus czterdzieści – którą temperaturę wybieracie? Chyba każdy chciałby odpowiedzieć, że żadną. Obie nie nadają się do życia. Przy pierwszej topi się asfalt, szyny się wyginają, a ludzie pocą się jak szaleni albo mdleją na ulicach. Przy drugiej gile zamarzają pod nosem, a złapanie klamki gołą ręką kończy się zerwaniem skóry. W obu przypadkach trudno cokolwiek zrobić, w obu nie sposób nawet napisać sensownego felietonu.

No dobrze, ale jeśli trzeba by jednak wybrać? Wydaje się, że przynajmniej w sprawie wakacji sprawa jest jasna: tysiące ludzi jedzie latem „odpoczywać” w Grecji, Hiszpanii, Egipcie czy na Sycylii, co kończy się leżeniem w klimatyzowanym pokoju albo przy hotelowym basenie. Zabytki? Urokliwe miasteczka? Lokalne festyny? Można o nich najwyżej poczytać w przewodniku. A jednak ludzie jadą, lecą, płacą… Nie słyszałem natomiast o zimowych wczasach na Antarktydzie czy Grenlandii, o wypadach do Mongolii na sanki. Czy tylko z powodu słabej bazy hotelowej? Są oczywiście podróżnicy bijący rekordy, są jakieś naukowe ekspedycje, zdarzają się szaleni reportażyści, ale all inclusive w lodach północy sprzedaje się słabo. Owszem, znam osoby spędzające urlop na północy Norwegii, ale latem. Znam też podróżujących na południe Włoch w listopadzie. Tylko że oni właśnie uciekają przed ekstremalną pogodą.

Jeśli chodzi o uprawianie sportu, chyba jednak lepiej wypadają mrozy. Ja na przykład jeździłem kiedyś na nartach przy minus trzydziestu kilku. Na zjeździe nie było najgorzej, najgorzej było na wyciągu. Te kilka minut siedzenia w zawieszonym nad ziemią krzesełku było męką niewysłowioną. Niewysłowioną choćby z powodu niemożności otwarcia ust i artykulacji większości głosek. Po dwóch próbach wolałem podchodzić pod górę jodełką i to w szybkim tempie. Jeździłem też na rowerze przy plus trzydziestu kilku stopniach i nie polecam tego rodzaju aktywności. Pooglądajcie sobie maratończyków słaniających się na nogach niedaleko mety (tych słaniających się daleko od mety rzadziej się pokazuje), padających na bieżnię, przeciąganych przez linię finiszu rękami pomocnych rywali.

Mrozy mają też tę przewagę nad upałami, że zawsze można założyć kolejną warstwę ubrań, natomiast trudno rozebrać się jeszcze bardziej, gdy zostaliśmy w samych majtkach. Gdy nam zimno zimą można przykryć się kolejną kołdrą, pierzyną albo śpiworem, można wziąć do łóżka termofor albo psa, natomiast w upalne noce niewiele da się zrobić (podobno najwięcej dzieci rodzi się we wrześniu). Wiatraczki? Niektórzy nie mogą zasnąć przy ich poszumie. Klimatyzacja? Też hałasuje, w dodatku można się przeziębić. A mieć gorączkę w taki upał to już przesada.

Mimo wszystko w upałach noc przynosi ulgę (choć krótką). Dlatego wesele, plenerowy festiwal czy piłkarski mecz raczej latem niż mroźną zimą. Zawsze można zacząć później – w lidze hiszpańskiej mecze zaczynają się nawet o 21.30, co w przypadku dogrywki i rzutów karnych powoduje, że całość kończy się po północy, czyli następnego dnia. W czasie mrozów nadejście nocy pogłębia jedynie problem zimna, w dodatku noc jest wtedy długa. Na szczęście luty jest krótki. W upalne dni o lutym (i lutej, czyli srogiej zimie) można jedynie pomarzyć. W lutym będziemy marzyć o słońcu. Zatęsknimy za upałem, niektórzy pojadą wtedy na Seszele. Jak piszą na stronie biura podróży, na Seszelach w lutym średnie temperatury powietrza wynoszą około 30 stopni Celsjusza w ciągu dnia, a w nocy spadają do przyjemnych 23 stopni.


Autor
Piotr Grobliński, poeta, dziennikarz, publicysta kulturalny. Urodzony w 1966 roku w Łodzi. Jako poeta i recenzent debiutował w 1986 roku w „Odgłosach”. Opublikował sześć tomików poetyckich: Błękitne lustro aksjologii (1990), Filozoficzne aspekty tramwaju (1995), Zgodnie z regułą splotów (1997), Festiwale otwartych balkonów (2005), Inne sprawy dla reportera (2012), Karma dla psów (2018), a także zbiorów felietonów Depilacja okolic serca (2014) i Wanna na wydaniu (2020). Pracuje w Łódzkim Domu Kultury jako redaktor specjalizującego się w poezji wydawnictwa Kwadratura. Ponadto redaguje portal SNG Kultura. Publikuje felietony, reportaże i recenzje książek oraz spektakli teatralnych, m.in. w „Kalejdoskopie”, prowadzi spotkania z ludźmi kultury. Pomysłodawca i członek kapituły nagrody Armatka Kultury.

18.07.2025 | Piotr Grobliński

Felietony

ROZPOZNANIE

Chirurgia szczękowa to jest zabawa z gatunku ekstremalnych - zarówno dla pacjenta, jak i medycznego personelu. Tu leje się krew, czasami coś zaboli, czasami wszyscy mają dość. Co może pomóc? Środki przeciwbólowe, znieczulenie i... muzyka.

CZYTAJ DALEJ +

11.07.2025 | Piotr Grobliński

Felietony

SEGREGACJA PRZERYWANA

Życie upływające wśród książek, obrazów i muzyki - ideał, jeśli toczy się w starych pałacach, patrycjuszowskich willach lub wielopokojowych apartamentach. Ale w małych mieszkaniach lub kawalerkach rodzi pewne problemy. Książki piętrzą się w każdym kącie, obrazy kurzą za szafą, a płyty, której chcemy właśnie posłuchać, nigdzie nie można znaleźć. Na biurku nie ma nawet miejsca na szklankę herbaty. I wtedy...

CZYTAJ DALEJ +