Teksty / Felietony / PARA FRAZ

Jak brzmi pierwsze zdanie mojego opowiadania „Grabarz ptaków”? Wszyscy właściciele psów są do siebie podobni, ale każdy miłośnik ptaków kocha je na swój własny sposób. Na taką sobie pozwoliłem parafrazę, czyli przeróbkę. By ją docenić albo chociaż zauważyć, trzeba znać oryginał i dostrzec podobieństwo. Dlatego parafrazuje się teksty, powiedzenia czy frazy powszechnie znane. Przynajmniej w kręgach, do których adresuje się tekst. W matematyce jak w kręgosłupie – wszystkie kręgi są do siebie podobne. Kręgi czytelnicze bywają różne. Jedni przeczytają przywoływane tu zdanie jako oryginalną myśl, inni – jako literacką zabawę. Paradoksalnie oczytanie nie sprzyja tu zastanowieniu nad treścią.

Zdanie znane w kręgach miłośników autora tego zdania brzmi: Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób. Jest w tym powiedzeniu coś na tyle głębokiego, że autor powinien mieć na imię Maksym. Wtedy od razu bym zapamiętał, a tak Aleksy myli mi się z Lwem. Podobnie Dolly myli mi się z Kitty, a trzy siostry Szczerbackie z trzema siostrami Czechowa. Na szczęście Anna nie myli mi się z Kareninem. To byłaby przypadłość w sam raz do opisania w książce „Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z Kareninem”.

Czy dobrą książkę można porównać do szczęśliwej rodziny? Szczęśliwej rodziny słów, w której panuje idealna harmonia. Wtedy zdanie Tołstoja można by sparafrazować następująco: wszystkie wielkie dzieła mają ze sobą coś wspólnego, zaś zepsuć książkę można na tysiące sposobów. Ale ktoś mógłby powiedzieć, że jest odwrotnie, że wszystkie marne książki są do siebie podobne, a każde arcydzieło jest arcydziełem na swój sposób. Na swój intrygujący sposób słowa (a może postaci, zdarzenia) są w nim w konflikcie. Czyli książki o nieszczęśliwych rodzinach są ciekawsze? Tak chyba uważał autor „Anny Kareniny”. Autor „Anny Kareniny” to po prostu Tołstoj. Żeby się w tekście nie powtarzać, wymyśla się takie określenia – peryfrazy. Peryfraza jest podobna do parafrazy – przynajmniej z nazwy. Bo z treści to już nie za bardzo, peryfraza niewiele bowiem wnosi – trzeba wiedzieć, kto  napisał „Annę Kareninę”, by zrozumieć o kogo chodziło.

Podobne do siebie są arcydzieła czy literackie porażki? A może samo słowo „podobne” jest na tyle nieokreślone, że rację mogą mieć obie strony sporu? Gdy zebrane na chrzcinach towarzystwo zacznie analizować, do kogo podobny jest bohater dnia, znajdą się zwolennicy każdego z możliwych i niemożliwych rozwiązań (do taty, do mamy, do dziadka, do babci, do dziadka, ale drugiego, do starszego brata, do wujka, do sąsiadki). Do kogo zatem dziecko jest podobne? Stwierdzić niepodobna. No chyba że to jedno z bliźniąt. A aktorzy? Prawie każdy jest podobny do któregoś z moich znajomych. Gdy oglądam z żoną film, co chwila wykrzykuję: ale podobny do X. Żona prawie zawsze mówi: no może trochę. Ale co to znaczy być trochę podobnym? Trochę podobne to jest kółko do kwadratu. Tu trzeba jednak większej precyzji. Matematycy uważają, że każde dwa odcinki są podobne. Trudno się nie zgodzić, ale i zgodzić się trudno. Długa kreska jest podobna do kreski krótkiej? No może trochę.

Wszystkie dobre felietony zmierzają do błyskotliwego zakończenia, niczym rzeki do morza. Opowiadania są bardziej podobne do długich powieści realistycznych czy do krótkich japońskich wierszy kaligrafowanych na ryżowym papierze? Ślimak ze znanego haiku powoli, powoli pnie się na górę Fudżi. Wyobrażam sobie, jak pełznie przez mapę Rosji niczym pociąg transsyberyjskiej kolei, mijając rzeki oznaczone meandrującymi liniami. Wszystkie rzeki są do siebie podobne, przynajmniej na mapie. Wzdłuż brzegu spacerują ludzie z psami, nad nimi krążą ptaki.

 

 


Autor
Piotr Grobliński, poeta, dziennikarz, publicysta kulturalny. Urodzony w 1966 roku w Łodzi. Jako poeta i recenzent debiutował w 1986 roku w „Odgłosach”. Opublikował sześć tomików poetyckich: Błękitne lustro aksjologii (1990), Filozoficzne aspekty tramwaju (1995), Zgodnie z regułą splotów (1997), Festiwale otwartych balkonów (2005), Inne sprawy dla reportera (2012), Karma dla psów (2018), a także zbiorów felietonów Depilacja okolic serca (2014) i Wanna na wydaniu (2020). Pracuje w Łódzkim Domu Kultury jako redaktor specjalizującego się w poezji wydawnictwa Kwadratura. Ponadto redaguje portal SNG Kultura. Publikuje felietony, reportaże i recenzje książek oraz spektakli teatralnych, m.in. w „Kalejdoskopie”, prowadzi spotkania z ludźmi kultury. Pomysłodawca i członek kapituły nagrody Armatka Kultury.

13.03.2025 | Piotr Grobliński

Felietony

KOREKTA WYOBRAŻEŃ

W marcowym "Kalejdoskopie" wywiad z Arturem Domosławskim, laureatem Łódzkiej Nagrody Literackiej im. Juliana Tuwima. Autorem słynnej biografii Ryszarda Kapuścińskiego, a także mniej słynnej biografii Zygmunta Baumana. Ostatnio opublikował tom Rewolucja nie ma końca, poświęcony Ameryce Łacińskiej. Jak sam przyznaje, "doświadczenie latynoamerykańskie wpływa na mój (czyli jego) sposób pisania również o Polsce". Nigdy nie byłem w Ameryce - być może dlatego się różnimy.

CZYTAJ DALEJ +

07.03.2025 | Piotr Grobliński

Felietony

CZTEREJ PANCERNI I KOT

Napisałem kiedyś wiersz, który zyskał pewną popularność. Doczekał się publikacji, tłumaczeń, nagrań w aktorskim wykonaniu, a nawet dwóch etiud filmowych. Zdarzyło mi się nawet słyszeć o nim z ust przypadkowo spotkanych spacerowiczów. Czyli trafił nie tyle pod strzechy, co na osiedlowe skwerki. Teraz powraca za sprawą AI.

CZYTAJ DALEJ +