Karol tak się ma do rolki jak słoma do…? To pytanie z mojego testu na inteligencję. Jeśli znacie odpowiedź – gratuluję, jeśli nie – nie przejmujcie się. Są różne rodzaje inteligencji i różne testy. No w każdym razie chodzi o masło. Ostatnio ciągle chodzi o masło.
W pewnym portalu znalazłem artykuł z intrygującym tytułem „Nie wszystkim udało się złowić klientów na masło”. No rzeczywiście – mnie się na przykład nie udało. Nikogo nie złowiłem, nawet nie próbowałem. Ale z artykułu dowiedziałem się, że wiele sklepów próbuje. Jak się łowi na masło? Czy masło jest przynętą? Syciłem wyobraźnię wizjami zawieszonej na haczyku żółtej kostki, ale okazało się, że chodzi o promocje. Obniżamy cenę jakiegoś produktu, nazywamy to hiperokazją czy megaofertą, podrzucamy pod drzwi każdego mieszkańca ulotkę reklamową i czekamy, kto zainteresuje się przynętą. Z przeprowadzonych przez analityków badań rynku wyszło, że to masło królowało w gazetkach promocyjnych dyskontów. Masło bardzo podrożało, więc taktyczna obniżka ceny mogła przyciągnąć uwagę klientów, którzy niejako przy okazji – robili w sklepie całe zakupy. Złoty, a raczej żółty interes.
Powstała nawet internetowa porównywarka cen o wdzięcznej nazwie masłometr.pl. Przed wyjściem do sklepu można sobie porównać ceny i znaleźć sklep w pobliżu. Dane są codziennie aktualizowane na podstawie informacji sieci handlowych. Mały sklepik w masłometrze nie będzie uwzględniony, nawet gdyby rozdawał masło darmo. Swoją drogą jedyne darmowe masło dostawałem na lekcjach religii w stanie wojennym – solone masło z zachodnich darów. To był dla mnie symbol europejskiej solidarności.
Masło ostatnio stało się symbolem – najpierw symbolem podwyżek, a potem wyznacznikiem „taniości” sklepu. Ludzie robią maślane oczy do wszelkich obniżek. Można powiedzieć, że patrzą na sklepy przez maślane okulary. Promocje idą jak po maśle – klienci wchodzą w to jak nóż w masło. Wszyscy kupują, najlepiej masło maślane, bez dodatków. Kiedyś symbol pleonazmowej mowy-trawy, dziś symbol zdrowego i naturalnego. Przy okazji demokratycznie rozwiązano spór o palmę pierwszeństwa między margaryną i masłem. Margaryna przegrywa w głosowaniu (choć naukowcy wciąż nie mogą się zdecydować) – nikt nie porównuje jej cen, nikt jej nie reklamuje w gazetkach, nikt żadnego przysłowia z margaryną nie tworzy.
Handlowe SIECI nie chcą konkurować ceną ryb. Wolą łowić klienta i to raczej na wędkę, z przynętą i błyszczykiem. Kiedyś łowiły jak rybackie kutry. Wysyłały na osiedla swoje autobusy, które ciągnęły za sobą sieci – połów rozładowywano na parkingu przed sklepem. No to na koniec jeszcze jedna zagadka, za 21 punktów. Co łączy słowa: tłuszcz, sieć, kamera, lica. No popatrz pan!
Felietony
W ubiegłym roku walentynki wypadły w Środę Popielcową, co wymagało od chcących jakoś to pogodzić ekwilibrystycznych zabiegów. Ja na przykład podarowałem żonie trochę popiołu w kopercie z serduszkiem. Ale w tym roku luz - mamy pełnię karnawału i spokojnie można oddać się radosnej celebracji nowego święta.
Felietony
Mam takie wspomnienie z dzieciństwa: Leżę zimą w łóżku, jest wieczór, czytam książkę. Ta książka to "Król Maciuś Pierwszy" Janusza Korczaka z ilustracjami Jerzego Srokowskiego. W końcu przysypiam, ale na granicy jawy i snu przychodzi coś w rodzaju półsennego marzenia.