Anna Krztoń
Fundacja SNG Kultura i Sport: Czy zanim poznała Pani biogram Władka Łąki, znane Pani były dzieje obozu na Przemysłowej?
Anna Krztoń: O istnieniu obozu na Przemysłowej dowiedziałam się dopiero, gdy dostałam propozycję narysowania komiksu, opartego na historii pana Łąki. Wydaje mi się, że historia tego miejsca nie jest powszechnie znana, szczególnie poza Łodzią.
FSNG: Czy już wcześniej rysowała Pani wojnę?
AK: Tak, kilka razy rysowałam wojnę, przy okazji komiksów dla magazynu „Kosmos dla dziewczynek”, czyli współtworzonej z Sebastianem Frąckiewiczem serii „Karolina i Klara”. Główna bohaterka podróżuje w czasie i w każdym odcinku spotyka inną postać historyczną – Polkę, która dokonała czegoś znaczącego. Akcja paru odcinków miała miejsce np. w okupowanej Warszawie, gdzie Karolina spotkała choćby Marię Dąbrowską czy Stefanię Wilczyńską. Ale nie były to nigdy historie tak drastyczne, jak ta na podstawie doświadczeń Władysława.
FSNG: Władek to jeden z małych, wojennych „bohaterów”, wspierający rodzinę przemytem żywności – za to trafił do obozu. Który fragment jego życiorysu najbardziej Panią ujął, które rysunki są Pani najbliższe?
AK: Zdecydowanie najprzyjemniej pracowało się nad fragmentami, gdzie bohater był ze swoją rodziną, lub wspominał spędzany z nią czas. Plansze, których akcja rozgrywa się już w obozie, są trudne – nie tylko pod względem rysunkowym, ale też emocjonalnym. Praca nad nimi była dla mnie wyzwaniem, ale – z drugiej strony – ja lubię wyzwania.
FSNG: Czy z uwagi na mroczność rysowanego tematu użyła Pani jakiejś nowej, szczególnej kreski? Bardziej ostrej czy bardziej łagodnej?
AK: Mam swój styl rysunkowy, którym buduję właściwie wszystkie rysowane przeze mnie historie, niezależnie od tematyki. Bardzo ważne jest dla mnie, żeby zachować konsekwencję w moich pracach. W związku z tym stylistyka jest zbliżona do innych moich komiksów, ale na pewno użyłam dużo więcej czerni, niż zwykle, i plansze ogólnie są bardziej mroczne.
FSNG: Czy forma komiksu jest Pani zdaniem właściwa dla przekazywania trudnych historii? Niektórzy zarzucają komiksom „za łatwość”, brak wnikliwości, uproszczenia.
AK: Wydaje mi się, że już od wielu lat wiemy, iż komiks nadaje się do przekazywania trudnych historii. Przynajmniej od czasów „Mausa” – komiksu Arta Spigelmanna o losach jego ojca podczas wojny, który został nagrodzony Pulitzerem. Dzisiaj takich komiksów, opowiadających o trudnych tematach – wojnie, chorobie, depresji, wykluczeniu społecznym, przemocy – jest dużo i myślę, że wspomniane wyżej zarzuty wychodzą od osób, które po prostu współczesnego komiksu nie znają i nie czytają.
FSNG: Do kogo kierowany jest Pani komiks? Czytelnik w jakim wieku może po niego sięgnąć?
AK: To jest bardziej pytanie skierowane do scenarzysty, niż do mnie. Nie zawsze tak jest, ale często to właśnie scenarzysta decyduje, jak powinna być opowiedziana historia, co w niej pokazać, a co zostawić niedopowiedziane – i tak było w naszym przypadku, w tej wspólnej pracy z Maciejem Cholewińskim. Mnie osobiście wydaje się, że ten komiks nadaje się dla nastolatków, być może także dla starszych dzieci, lecz ze względu na ciężar opowiadanej historii, na jej trudne emocje, to rodzice lub opiekunowie powinni zadecydować, czy nie jest ona dla ich dziecka zbyt mroczna.
FSNG: Z jaką intencją tworzyła Pani tę rysowaną opowieść?
AK: Z mojej perspektywy największa wartość tego komiksu to uświadamianie lub przypominanie o tym, że obóz na Przemysłowej istniał, i co się tam działo.
***
Anna Krztoń – twórczyni komiksów i ilustratorka, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach (dyplom z wyróżnieniem, 2013). Autorka licznych zinów autobiograficznych oraz albumów „Weź się w garść” (Wydawnictwo Komiksowe, w ramach stypendium MKiDN, 2018), „Karolina i Klara. Medalion czasu” (Fundacja „Kosmos dla dziewczynek”, 2021) do scenariusza Sebastiana Frąckiewicza, dwóch tomów antologii „Życie i wczasy” (Wydawnictwo Granda, 2022 i 2023) oraz noweli graficznej dla młodych dorosłych „Domestic Fluff”, narysowanej do scenariusza Weroniki Łodygi (Wydawnictwo Young, 2023). Pracuje w Otwartej Pracowni Jazdów w Warszawie.