Teksty / Felietony / CO ROBIĆ Z KASĄ?

Nie jest i nigdy nie był to mój problem. Ale w czasach pandemii nie można chodzić do kina, do restauracji nie można ani na koncerty. Lepiej też nie chodzić do fryzjera czy do dentysty, lepiej nie jeździć autobusami czy taksówkami. No to trochę pieniędzy w portfelu zostało, mimo dodatkowych wydatków na płyny dezynfekujące i maseczki. Od razu się o tym dowiedział Internet i zaczął mi podsyłać różne propozycje.

I tak mój bank, o którego znakomitej infolinii traktował felieton otwierający Wannę na wydaniu, przysłał mi ofertę lokaty terminowej. Główna atrakcja – stałe oprocentowanie, wynoszące… 0,01% w skali roku. Minimalna kwota – 1000 zł, ale można założyć dowolną liczbę lokat (dzięki!). Można też przedłużać lokatę poza proponowane 3 miesiące. I nie ma tu żadnych marketingowych sztuczek, żadnych kruczków-drobnodruczków. Cała prawda wyłożona (wylana?) kawę na ławę, jak by powiedzieli w telewizji. Nawet lojalnie uprzedzają, że odliczą podatek dochodowy, ale to przecież tylko 19%, czyli… dostrzegają belkę w swoim oku.

No to sobie policzyłem: powiedzmy, że wpłacam ten zaoszczędzony na winie i fryzjerze tysiąc. Po roku dostaję 10 groszy odsetek (1% to 10 zł, zatem 0,01% to 10 groszy), od których płacę 19% podatku. Zostaje mi 8,1 grosza, co mi zapewne zaokrąglą w dół do 8 groszy. No sam nie wiem, chyba jednak się nie skuszę. Zwłaszcza że w tym czasie inflacja zje mi z tego tysiąca 35 złotych. Ze strachu przed inflacją ludzie likwidują nawet korzystniejsze lokaty i inwestują, najczęściej w mieszkania. Dlatego mieszkania nie tanieją, choć nikogo na nie nie stać. Ja w ramach inwestycji mógłbym kupić najwyżej budę dla psa, ale komu ją wynająć? Własnemu psu? Psom-imigrantom zarobkowym? Studentom uczącym się w policyjnej akademii wykrywania narkotyków?

Przyjdzie mi chyba wydać kasę na coś mniej lub bardziej sensownego. I tu z pomocą spieszy internetowa reklama. Dostaję mail z propozycją: Final sale -50% (nie -0,01%, ale -50%). A co jest w ofercie? Oczywiście superformuły – demakijaż i oczyszczanie, a dodatkowo prezent (liczyłem na superprezent, ale co tam) – pełnowymiarowy peeling. Z grubsza wiem, co to peeling, odróżniam nawet peeling enzymatyczny od kawitacyjnego. Ale co to takiego peeling pełnowymiarowy – nie mam pojęcia. A skoro zrezygnowałem z inwestycji w budę, to nie mogę też kupić kota w peelingowym worku. W ofercie jest też detoksykacyjna maska do twarzy z węglem aktywnym, w dodatku z nanocząsteczkami platyny. Już mam zamawiać, wszak maseczek teraz potrzeba wiele, ale w ostatniej chwili w opisie produktu czytam, że maskę najlepiej nakładać podczas relaksacyjnej kąpieli. Relaksacyjna kąpiel to ostatnie miejsce, gdzie jeszcze nie trzeba nosić maseczki, więc rezygnuję z zakupu.

W tym momencie rezygnuję też z żartobliwego tonu. Skoro oszczędzać nie warto, a kupić nie ma czego, pozostają nam cele charytatywne. Zwłaszcza że post się zaczął i jałmużnę należałoby rozdawać. Trzecia propozycja dla mnie od Internetu to właśnie coś z tej dziedziny. UNICEF przysyła mi dramatyczny list o głodujących dzieciach w Jemenie. To jeden z krajów, w których nigdy nie byłem, ale które darzę sympatią. Kraj, na który spadły ostatnio wszystkie możliwe nieszczęścia – wojna domowa i interwencje zbrojne z zagranicy, szarańcza i powodzie, głód i epidemie. Co przyniesie dzieciom w Jemenie 2021 rok? Dane zawarte w najnowszym raporcie – powstałym przy współpracy m.in. FAO, WFP, WHO, UNICEF – nie pozostawiają wątpliwości: poważne niedożywienie dotknie niemal 2,3 mln dzieci poniżej 5. roku życia. Aż 400 tysięcy z nich może umrzeć. WPŁACAM TERAZ.

I proszę – od razu dostaję list z podziękowaniem i optymistycznym zdjęciem. Śliczne jemeńskiego dziecko leży owinięte  w mięciutki kocyk. Do rączki ma podłączoną kroplówkę.


Autor
Piotr Grobliński, poeta, dziennikarz, publicysta kulturalny. Urodzony w 1966 roku w Łodzi. Jako poeta i recenzent debiutował w 1986 roku w „Odgłosach”. Opublikował sześć tomików poetyckich: Błękitne lustro aksjologii (1990), Filozoficzne aspekty tramwaju (1995), Zgodnie z regułą splotów (1997), Festiwale otwartych balkonów (2005), Inne sprawy dla reportera (2012), Karma dla psów (2018), a także zbiorów felietonów Depilacja okolic serca (2014) i Wanna na wydaniu (2020). Pracuje w Łódzkim Domu Kultury jako redaktor specjalizującego się w poezji wydawnictwa Kwadratura. Ponadto redaguje portal SNG Kultura. Publikuje felietony, reportaże i recenzje książek oraz spektakli teatralnych, m.in. w „Kalejdoskopie”, prowadzi spotkania z ludźmi kultury. Pomysłodawca i członek kapituły nagrody Armatka Kultury.

16.01.2025 | Piotr Grobliński

Felietony

DYREKTOR

Szczerze mówiąc, nie wyglądał. Nie wyglądał nawet na emerytowanego dyrektora. Nie wyglądał też na bezdomnego. Coś pomiędzy – wyglądał, jakby z kiedyś porządnie ubranego, pewnego siebie mężczyzny ktoś spuścił powietrze. Wyglądał trochę jak bałwan w trzecim dniu odwilży. Ale miał w oczach jakąś radość, rozmarzenie.

CZYTAJ DALEJ +

09.01.2025 | Piotr Grobliński

Felietony

PIERWSZA ROCZNICA ŚMIERCI

Równo rok temu odeszła od nas wyjątkowa osoba - pani Barbara Grzelak, człowiek wielkiego serca, przyjaciółka artystów, twórczyni fundacji SNG Kultura i Sport. Z tej okazji przypominam swój tekst, który ukazał się w czerwcowym numerze "Kalejdoskopu".

CZYTAJ DALEJ +