Teksty / Felietony / 2025

No i proszę – mamy nowy rok. Gdyby ktoś zapomniał który, odsyłam do tytułu. Dopiero co drżeliśmy przed pluskwą milenijną, a tu już powoli kończymy pierwszą ćwiartkę XXI wieku. Z tej okazji przypomniałem sobie niejako symetryczny rok 1975. Otóż w owym czasie chodziłem do szkoły podstawowej i pani kazała nam namalować „Świat w roku 2000”. Taki temat pracy. By symetrii stało się zadość, proponuje Państwu namalowanie obrazka „Świat w roku 2050”.

Pamiętam ten swój rysunek, a właściwie malunek plakatówkami. Przedstawiał nasze osiedle i przystanek przy garażach, tyle że zamiast autobusów zatrzymywały się tam statki kosmiczne oznaczone odpowiednimi literami. Koncepcja trochę absurdalna, bo taki statek zbyt wysoko nie mógłby polecieć między przystankami, ale wtedy nie ja jeden miałem jazdę z tym podbojem kosmosu. Trzy czwarte klasy namalowało kosmiczne pojazdy i chyba nawet pani wyobrażała sobie, że za 25 lat zamiast jechać do sanatorium w Ciechocinku poleci z biurem podróży „Wenus” na Marsa. W każdym razie w telewizji pokazywali w wolne soboty film „Kosmos 1999”, a pół świata wydawało znaczki pocztowe z rakietami, astronautami i księżycowymi łazikami. Sam miałem dwa pełne klasery o tej tematyce. Transmisję z lądowania na Księżycu oglądał cały naród z Gomułką na czele, a echa tego wydarzenia odnajdujemy nawet w poezji Stanisława Grochowiaka, który Armstronga nazwał Kolumbem Księżyca.

A zatem statek kosmiczny ląduje na przystanku, ludzie wysiadają wprost na ruchomy chodnik – tak to sobie wyobrażałem. Tym chodnikiem jadą do swoich mieszkań, a tam… tam już obrazek nie sięgał. Powiedzmy sobie szczerze: nie ja jeden nie potrafiłem przewidzieć przyszłości. Futurologiczne artykuły, literatura science-fiction z samym Stanisławem Lemem na czele, a nawet prognozy naukowców co do wyczerpywania się surowców (ropa miała się skończyć w 2001 roku) – wszytko to sprawdziło się po części. Małej. Czy dzisiejsze prognozy co do jutra będą podobnie (nie)trafne? Prognozuję, że będą jeszcze bardziej błędne. Ale mogę się mylić. Może akurat ktoś z Państwa namaluje obrazek trafiający w sedno? Jesteśmy jak ślepe kury skreślające pazurem liczby w totolotka…

Tak więc odpowiedź jest prosta. Jak będzie wyglądał świat w roku 2050? Nie wiadomo. Może dzięki nowym źródłom energii, sztucznej inteligencji i genetyce będziemy żyć długo i szczęśliwie? A może będziemy żyć w dystopii rodem z Orwella albo Huxleya? Orwell i Huxley to niby odmienne propozycje nowego, wspaniałego świata, ale to nie znaczy, że nie wykształci się jakaś hybryda. Kontrola kamerkami internetowymi, manipulacja językiem, ale też ośrodki rozrodu i tabletki szczęścia. Różowe okulary VR noszone pod przymusem albo rozdawane w promocji. W tę stronę to zmierza czy raczej ku jakiejś postapokaliptycznej (postpandemicznej) wizji przetrwania ludzkości w enklawach preppersów?

A może niewiele się zmieni? PSL utworzy z kimś jakąś nową  koalicję, zostanie wprowadzony czterodniowy tydzień pracy, ale trzeba będzie dorabiać na drugim etacie, więc i tak zabraknie jednego dnia, sztuka wysoka będzie trochę bardziej awangardowa, a sztuka popularna jeszcze trochę głupsza. Ludzie na przystankach będą rano czekać na autobus, który zimą będzie się spóźniać albo wcale nie przyjedzie. Nowe suplementy diety zastąpią stare suplementy diety, a nowe portale wygrają ze starymi portalami wyścig o klikalność. Ale wiosną na drzewach pojawią się nowe listki i wszystko wróci do jako takiej normy.


Autor
Piotr Grobliński, poeta, dziennikarz, publicysta kulturalny. Urodzony w 1966 roku w Łodzi. Jako poeta i recenzent debiutował w 1986 roku w „Odgłosach”. Opublikował sześć tomików poetyckich: Błękitne lustro aksjologii (1990), Filozoficzne aspekty tramwaju (1995), Zgodnie z regułą splotów (1997), Festiwale otwartych balkonów (2005), Inne sprawy dla reportera (2012), Karma dla psów (2018), a także zbiorów felietonów Depilacja okolic serca (2014) i Wanna na wydaniu (2020). Pracuje w Łódzkim Domu Kultury jako redaktor specjalizującego się w poezji wydawnictwa Kwadratura. Ponadto redaguje portal SNG Kultura. Publikuje felietony, reportaże i recenzje książek oraz spektakli teatralnych, m.in. w „Kalejdoskopie”, prowadzi spotkania z ludźmi kultury. Pomysłodawca i członek kapituły nagrody Armatka Kultury.

16.01.2025 | Piotr Grobliński

Felietony

DYREKTOR

Szczerze mówiąc, nie wyglądał. Nie wyglądał nawet na emerytowanego dyrektora. Nie wyglądał też na bezdomnego. Coś pomiędzy – wyglądał, jakby z kiedyś porządnie ubranego, pewnego siebie mężczyzny ktoś spuścił powietrze. Wyglądał trochę jak bałwan w trzecim dniu odwilży. Ale miał w oczach jakąś radość, rozmarzenie.

CZYTAJ DALEJ +

09.01.2025 | Piotr Grobliński

Felietony

PIERWSZA ROCZNICA ŚMIERCI

Równo rok temu odeszła od nas wyjątkowa osoba - pani Barbara Grzelak, człowiek wielkiego serca, przyjaciółka artystów, twórczyni fundacji SNG Kultura i Sport. Z tej okazji przypominam swój tekst, który ukazał się w czerwcowym numerze "Kalejdoskopu".

CZYTAJ DALEJ +